środa, 12 lutego 2014

China vs Japan

O japońskiej maszynce pisałem już a teraz będzie o chińskim odpowiedniku który zakupiłem jakiś czas temu, dałem się trochę pokręcić, rozkręciłem, znowu się dałem pokręcić...


cóż tu dużo pisać ? turbinka działa, ładnie łapie kierunek wiatru (nie do końca wierzyłem w ten ruszający się na boki ogon). Testowałem ją z bardzo małymi akumulatorami (tylko 7Ah 4ry w szeregu ) dlatego fajnie było oglądać jak działa zabezpieczenie przed przeładowaniem akumulatorów co widać też na filmie.

Jedyne co mnie nie pasowało to nadmierny moment zaczepowy nie pozwalający turbinie ruszyć w słabych wiatrach (no w sumie nie jest to maszyna na słabe wiatry ale drażniło mnie to ). Rozebrałem wiec turbinę na części bo chciałem zobaczyć czy producent zastosował jakąś metodę na minimalizację momentu zaczepowego (żłobki lub magnesy pod skosem lub odpowiedni kształt magnesów lub inna ich ilość w stosunku do żłobków, czy inne)

wirnik i stojan
 żadnej z tych metod nie wypatrzyłem ale czego mozna sie spodziewać po wiatraku 3 razy tanszego od japonskiego oryginału. Zabrałem się więc do składania wirnika co poszło bardzo sprawnie co widać na załaczonym filmie (excuse my language )


Poza tym momentem zaczepowym turbinka działa bez zarzutu, nie jest nawet tak głośna jak na te olbrzymie obroty no i fajnie się patrzy jak pracuje. Raczej nie na polski rynek chyba że gdzieś gdzie sztormowe warunki są.Zapraszam do galerii foto po więcej zdjęć.
wnętrze turbiny z generatorem, prostownikiem i elektroniką

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz